Jump to content

Nowy samochod


Guest karaluch

Recommended Posts

Guest karaluch

Zna sie ktos z was na samochodach?

Awaryjnosc, koszty czesci, napraw i w ogole.......

Planuje kupic auto,ale ciezko wybrac. Mam na oku 4 modele, a potrzebuje tylko jeden :)

Za pomoc stawiam piwko

Edited by karaluch
Link to comment
Share on other sites

Polecam zastanowić się jeszcze nad Fiat Croma, bezawaryjny, wygodny i najlepszy w klasie D.

Citroen odradzam, Ford'a ja bym kupił, a na temat nissana i mazdy nic nie powiem, bo nigdy nie miałem okazji użytkować.

Link to comment
Share on other sites

mazda 6 bardzo awaryjna ;) baaaaaardzo..... (w kombi to masakra....) TOTALNA KLAPA MAZDY....

 

ford = sprzęgło z dwumasem.... bardzo szybko guma się zużywa co za tym idzie do wymiany :) zobacz cenę zamiennika i oryginalnego :) = masakra....

 

nissan fajny :) dobrze się prowadzi i w tym silniku jest odpowiednia moc co przekłada się na dobre osiągi i niskie spalanie. Bardzo przyjemny samochód :)

 

Citroen miękki i ma bardzo dużo plastikowych wykończeń w środku co za tym idzie po kilkunastu tyś km na polskich drogach wszystko trzeszczy i masz świerszcze :D no i zajrzyj pod maskę ;) pomyśl co z niego zostanie przy delikatnej stłuczce :))

 

ja bym na nissana stawiał :)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 6 months later...

Honda - świetne auto :D Mam już od dwóch lat i nie ma porównania z innymi. Komfort jazdy, dodatki, wcale się nie psuje.

Kupowałem w salonie Honda Plaza w Wawie. Przeglądałem wiele modeli ale ostatecznie doradziła mi obsługa i jestem zadowolony. Znają się na rzeczy.

Jeżeli by Cię to zainteresowało mają również w ofercie samochody używane - w bardzo dobrych cenach.

Link to comment
Share on other sites

Ja tam Mondeo kombika mam i nie nażekam oprócz sprzęgła które jak ktoś pisał w każdym fordzie siada po 200 tysiącach km ;P Ale tak niskie spalanie sporo miejsca i nie zła moc ;P Osobiście posiadam Mondeo TurboDisel 2.0 z 130 KM i spalanie w trasie około 6l w mieście 6,5-7 l na 100 km do tego szybko się zbiera i nie trzeba mieć sporo zapasu aby się rozpędzić i dopiero wyprzadzać ;P 

Link to comment
Share on other sites

To ja się pochwalę moim japońcem.

 

Mam Mazdę Premacy 2002r 2.0TDI

Przejechane ma 179.000tyś km i tak na prawdę nie dzieje się w niej nic.

 

Teraz jest u mechanika:

 

-wymiana klocków

-wymiana poduszki pod skrzynią biegów

-wyciek przy termostacie (borygo leci ciurkiem)- 2 uszczelki

 

łączny koszt

-150zł

-49zł

-16zł

-robocizna 100zł

 

 

Łącznie 315zł. Mam ją już rok i tuż po zakupie wymieniłem tylko rozrząd, paski, filtry, oleje, plus nabiłem klimę.

 

Od roku natrzepałem prawie 14.000km i tak na prawdę nie mam co przy niej robić.

Działa bardzo dobrze, amortyzatory mam w granicy 80% przód 85% tył.

Wahacze, tuleje, w nienagannym stanie.

 

A dla przykładu:

 

Mój znajomy kupił Mondeo z 2002 roku 2.0TDDI: ( w tym samym czasie co ja)

 

W styczniu miał do wymiany:

 

-sprzęgło z dwumasem

-uszczelkę pod głowicą

-turbinę

-centralny zamek

-amortyzatory

-wahacze

-klime ( 2 razy w lato się posypała.....)

-chłodnicę

-przewody

 

i jeszcze kilka innych dupereli za które łącznie wydał ponad 3500..... ( z zamiennikami )

 

Samochód pojeździł miesiąc i znów jest u mechanika, problemy z silnikiem....

A jego samochód wygląda wizualnie jak "nówka" i był droższy od mojego.... ;)

 

 

 

Co jak co ale ja nigdy nie kupię, Forda, Fiata, czy Citroena. Wolę japońca czy niemca....

Edited by hhsnake0
Link to comment
Share on other sites

Bo jak się nie wie co się kupuje to tak jest :P Ford należy kupić i jak się zbliża 200.000 km to już do sprzedania bo Fordy po tym są już awaryjne ale do 200.000 prkatycznie wymiana będzie tylko oleju i filtrów ;) Posiadam też Forda Transita 3.5 silnik i 115 KM ma 3 lata jak narazie oprócz wymiany oleju  i serwisów a ma przejachane już 100.000 nic się nie dzieje :) Uważam że FORD jest dobrą marką ale należy się liczyć że po przejachaniu około 180.000 należy je już sprzedać :P

Link to comment
Share on other sites

Jeżeli kupujesz używany samochód to nie możesz mieć opinii o jego awaryjności, bo przeszłość auta może być bogatsza niż niejedna trylogia. Pół roku temu miałem okazję odwiedzić kilka komisów samochodowych, zawsze tylko jeden samochód był w dobrym stanie, auto szefa.

Link to comment
Share on other sites

Guest karaluch

Teoria samochodów na F skończyła się dawno temu, kiedy skończyły się brzydkie, niewygodne i bez żadnego wyposażenia poczciwe golfy.

 

Ot, niemiecka jakość: http://vwszrot.pl/

 Racja Deusx. Posiadam Fiata oraz Forda. Wymieniam tylko części eksploatacyjne, poza tym zero problemów. Miałem VW Passata - szybko się go pozbyłem (kupiłem Forda). Migdy więcej VW ( a to przecieki, a to zamek, a to dmuchawa, a to kontrolka poduchy.... itd itp)

 

 

 

Osobiście posiadam Mondeo TurboDisel 2.0 z 130 KM i spalanie w trasie około 6l w mieście 6,5-7 l na 100 km do tego szybko się zbiera i nie trzeba mieć sporo zapasu aby się rozpędzić i dopiero wyprzadzać ;P

 

To nieźle. Mój Mondek 2,0 TDCi 140 PS  na trasie pali ok 10 ;(

 

Jeżeli kupujesz używany samochód to nie możesz mieć opinii o jego awaryjności, bo przeszłość auta może być bogatsza niż niejedna trylogia. Pół roku temu miałem okazję odwiedzić kilka komisów samochodowych, zawsze tylko jeden samochód był w dobrym stanie, auto szefa.

 

Hahaha Dobry text :) Wiem coś o tym - jakieś 10 lat przepracowałem na jednym

 

A to moja bestia:

http://s2.blomedia.pl/autokult.pl/images/2012/02/Ford-Mondeo-MkIV-Kombi.jpg

Edited by karaluch
Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...
Guest karaluch

Podbijam post.

Szukam auta po 2005 roku do max 20tyś. Bez kombi (już mam)

Ma mało palić i być bezawaryjny ;D

Tak poważnie, to napiszcie czym jeździcie (lub rodzice ;) ) i dlaczego polecacie.

Dzięki

 

@edit:

auto ma być tylko do jazdy miejskiej

Edited by karaluch
Link to comment
Share on other sites

Mało palić, bezawaryjne, do miasta ? Jedyne co mi przychodzi od głowy z tym budżetem (nieskromnym jak na miasto i rocznik) to Toyota Yaris lub Prius. Poza tym, jak dbasz tak masz. Jeżeli kupujesz używane to bez porządnej i potwierdzonej historii nie wiesz co kupujesz.

Link to comment
Share on other sites

Ja bym kupił Toyote Yaris jak wyżej ale to ze względu na ogólną opinie znajomych, z doświadczenia własnego i20 nowego lub i30 z rynku wtórnego. Ale w używki już nie wieżę po 2 latach wychodzi ze kupili byśmy nowe auto niższej lub tej samej klasy sumując cenę zakupu używki i koszta naprawy

Link to comment
Share on other sites

Witam

Moim skromnym zdaniem samochody skończyły się w zeszłym tysiącleciu, a obecnie produkowane są bezduszne pojazdy elektroniczne, których to zadaniem jest się psuć i narażać właściciela na koszty i częste wizyty w serwisie.

 

Matematyki nie da się oszukać ;)

Link to comment
Share on other sites

To zależy czy ktoś kupuje samochód czy zabawkę. Nadal jest masa niepsujących się aut, tylko vw się częściej psuje, a to przecież "solidny niemiec", synonim trwałości. Słynne 2.0 tdi czy dalej nieutrwalona skrzynia dsg i milion innych problemów związanych z tą marką. Chyba tylko bogacz się porywa na v porywa. Polacy kupują 10, 15 letnie trupy po 500.000 przebiegu, powypadkowe, to potem takie opinie się rodzą (na zegarach przebieg 100.000). Owszem, częściej się psują niż kiedyś, jednak jeżeli kupisz sobie Dacie w podstawowej wersji (tzw. pustak) to też Ci będzie jeździć bezawaryjnie jak Golf 2. Jeżeli kupisz średniej klasy samochód z podstawową wersją (ew. szyby, lusterka, klima, i dodatki bezpieczeństwa typu eps itd) to również ten samochód psuć się nie będzie.

Samochód trzeba wiedzieć, jaki kupić. Bo jeżeli ktoś do miasta kupuje ropniaka lub limuzynę to nie ma przebacz, za błędy się płaci.

Ponadto trzeba mieć trochę w głowie, bo jak widzę faceta, który żarówkę zmienia u mechanika to wybaczcie panowie, ale śmieje się z was. Wiem, że są auta, w których ta wymiana nie jest taka prosta, nie każdy też ma warunki do majsterkowania (np. ściągnięcie zderzaka) - to już brak zaangażowania przy zakupie samochodu. Ja bym taki samochód po pierwszej wstydliwej wizycie u specjalisty sprzedał.

 

Z mojego doświadczenia wynika, że koszta rodzą się w silnikach diesla i koniec końców wynika, że oszczędności ze spalania mają się nijak do napraw.

Moja opinia na temat taniej jazdy jest jedna i sprawdzona - droga instalacją LPG montowana w renomowanym serwisie. Przed zakupem samochodu upewnić się w serwisie (nie na forach) czy do danego silnika nie ma przeciwwskazań. Takie rozwiązanie ma tylko jeden minus, zajmuje troszkę miejsca w bagażniku.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 years later...

 

 


Moim skromnym zdaniem samochody skończyły się w zeszłym tysiącleciu, a obecnie produkowane są bezduszne pojazdy elektroniczne, których to zadaniem jest się psuć i narażać właściciela na koszty i częste wizyty w serwisie.

W pełni się zgadzam. Sam mam za sobą taką ilość napraw własnego auta, że powoli zaczynam mieć po prostu dosyć. Najchętniej kupiłbym coś nowego i - przynajmniej w miarę - bezawaryjnego, ale oczywiście średnio mi na to budżet pozwala. Obecnie jedynym sukcesem jaki osiągnąłem na tym polu było znalezienie sposobu, jak te ciągłe naprawy odliczyć sobie od podatku. Swoją drogą podzielę się namiarem na to biuro rachunkowe, bo faktycznie warto: http://www.audit-division.pl/

 
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...

Important Information

By using this site, you agree to our Terms of Use.