Skocz do zawartości

Los - czyli co życie może nam przynieść...


hhsnake0

Rekomendowane odpowiedzi

Witam was wszystkich.

 

Na wstępie powiem, że kilka dni się zastanawiałem czy mam w ogóle tutaj jeszcze coś naskrobać.

Jednak 2 rzeczny mnie przekonały.

 

Na wstępie chcę przeprosić Deusx-a za to, że tak nagle przestałem "istnieć" 

Mamy coś do załatwienia, jednak nie wiem czy dalej chcesz się w to bawić.

 

Z dnia na dzień znikłem i nikomu nic nie mówiłem co i jak.

Stało się to nie przypadkowo (niestety)...

 

W połowie kwietnia miałem dość nieciekawą przyjemność doświadczyć coś co się nazywa wypadkiem.

Od zawsze myślałem, że wszystkie nieprzyjemne sytuacje mnie jakoś unikają i własnie tak było do pewnego dnia.

 

Chcę tutaj napisać coś co może nikogo nie ruszy za sumienie i może nikogo was nigdy nie dotknie (bądź sami nie zrobicie tego co pewna osoba zrobiła). Od dawien dawna jest poruszany temat, który nigdy mnie nie dotyczył ale jednocześnie mnie z nim połączył, chodzi tutaj o jazdę na "podwójnym gazie".

Jak już mówiłem pewnego dnia znikłem i zostawiłem kilka spraw niezałatwionych... 

 

Była godzina gdzieś między 22:00 - 23:00 wracałem do domu mało ruchliwą drogą, całkiem normalnie po chodniku.

Nie chciałem nikomu "przeszkadzać" ot to liczyłem kroki oddzielające mnie od domu.

Jednak przeszkodziłem pewnemu osobnikowi, który myślał że jest panem świata a przede wszystkim panem drogi.

Kilka kroków od domu w/w pan wszystkich dróg stracił panowanie nad swoich niezniszczalnym bolidem.

Niestety nie było na jego drodze śmiercionośnych drzew, słupów, latarni czy betonowych ścian.

Byłem ja....

Pan drogi niczym najlepszy drogowiec zawadził mnie, osobę która będąc po 2 piwach zamiast jechać samochodem spokojnie szła na pieszo do domu. 

Straciłem trochę zdrowia, sił a przede wszystkim straciłem ponad 2 miesiące życia.

Człowiek przytwierdzony do łóżka szpitalnych pryczy, pozbawiony możliwości normalnego odsikania się, czy choć by zrobienia jednego kroku wiele myśli.

W sumie nic innego nie zostaje kiedy ma się kilka kości poprzestawianych i jest się na łasce innych....

 

Może nie będę pisał szczegółów tych kilku miesięcy.... może w sumie nie powinienem tego w ogóle pisać...

ale piszę to po to by może choć jedna osoba pomyślała nad tym, że w momencie gdy przechyli jedną butelkę piwa za dużo , czy też wypije o jeden kieliszek za dużo to nigdy nie powinna myśleć o tym aby wsiadać za kierownicę...

 

Możesz odebrać osobie to co jest dla niej najważniejsze - życie....

Możesz skrzywdzić najbliższych osoby, która tak jak ja wracała spokojnie do domu....

Możesz stracić kilka lat swojego bezcennego życia, oglądając je zza krat...

 

 

Dziś już w sumie jest ze mną dobrze - kilka blizn jednak przypomina mi, że jestem śmiertelnikiem i wiem, że nie jestem silniejszy od półtoratonowej masy metalowego pocisku na kółkach.

 

 

Chcę aby każdy, kto jeździ pamiętał że każdy ma jedno życie i że łatwo je stracić - zabrać innej osobie.

Niech ten post zostanie w waszych głowach i niech wam się on przypomina w momencie gdy po jednym czy kilku piwach WRACACIE DO DOMU JAKO PAN KIEROWNICY MYŚLĄC, ŻE NIC SIĘ NIE STANIE BO "W SUMIE MAM NIE DALEGO DO DOMU - TO POJADĘ SAMOCHODEM"

 

 

Deusx myślę, że za jakiś czas wrócę do sprawy jaką pozostawiliśmy i spróbujemy ją dokończyć.

A całą resztę chcę pozdrowić i życzyć spokojnego jutra.

I oby nikt z was nie wsiadał na podwójnym gazie, bawiąc się w "pana kierownicy".

 

Nie chcę aby temat był zaspamowany.

Chcę aby choć jedna osoba dzięki temu nie wsiadła do samochody pod wpływem.

 

Cześć wszystkim.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiesz...napisze tak, wiem co przeżyłeś choć sam osobiście tego nie doświadczyłem, podobna sytuacja spotkała moją 6 letnią najukochańszą siostrzenice po 4 tygodniach w szpitalu sesjach u specjalistów wrociła do zdrowia fizycznego jak i psychicznego, moje miasto ma zaledwie lekko ponad 50k mieszkańców już następnego dnia po zajściu udało mi sie dowiedzieć kto jest za to odpowiedzialny niestety policja też zadziałała szybko, gościu był w moim wieku miał 23 lata i bogatych rodziców dostał śmieszny wyrok bo zabrali mu prawko na 2 lata i dostał zawiaski 2/4 życzyłem mu jak najgorzej marząc o zemście, jak sie pozniej okazało nie musiałem nawet ingerować myśle żę był to "palec boży" który wymierzył sprawiedliwość jakoś 4 miesiące po zajściu, gościu ponownie wsiadł za kółko bez prawka na podwójnym zasuwał miejskimi uliczkami jakoś blisko 100 km/h i owinoł sie wokół słupa reklamowego firmy tesco :) jedyne czego było mi szkoda to auta i jego rodziców

a z tym aby kto kolwiek po alko czy dragach nie wsiadał za kółko hmmm? kazdy ma swój rozum i zrobi to co uwaza za stosowne w danej chwili, ja znam siebie na wylot teraz mam 25 lat i dalej uważam że nie nadaje sie na kierowce znam swoje mocne i słabe strony dlatego wiem ze  pojazdy kołowe wszelkiego rodzaju prowadzone przeze mnie mogą sprowadzić nieszczęście na mnie lub na kogoś, jak wypije czy zajaram to nawet na rower nie wsiadam :) cenie życie swoje jak i innnych a ten kto go nie ceni nie wart go wcale ale każdy ma swoją hierarchie  wartości jak i "skale" odwagi nie każdemu da sie wytłumaczyć niejeden będzie musiał sie sparzyć by zacząć na zimne dmuchać

Edytowane przez bloodp3t
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siema,

 

Ja jeździłem dość dużo razy po pijaku, i zawsze uchodziłem "cało". Aż do momentu gdy wsiadłem na motor po 9 piwkach, obraz zamazany ale co tam.

 

Dojeżdżałem do domu, został dosłownie kilometr, gdy zjeżdżając z górki poboczem natknąłem się na piasek... Straciłem panowanie, wjechałem w barierkę, zrobiłem dwa kozły i wpadłem do fosy tuż nad cmentarzem (daleko bym nie miał).

 

W szoku ocknąłem się, wytarłem i wróciłem do domu. Następnego dnia dopiero zaczął mnie boleć kark, na szczęście nic mi się nie stało oprócz tego co załączę na obrazkach niżej:

 

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9aeecb04f3810220.html

 

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/09d5f815f1c00eb0.html

 

Oraz kilku poparzeń (wpadłem w pokrzywy) oraz siniaków.

 

Jestem młodym chłopakiem, ale zapewniam - nigdy po alkoholu nie siądę na żaden pojazd. Nigdy.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Musisz zaakceptować regulamin Warunki użytkowania.