Nie rozumiem, dlaczego wszyscy najwięksi flociarze tak jadą na ekonomistów. Ekonomicznie rzecz ujmując, najbardziej opłacałoby się zachęcić ekonomistów do robienia floty, bo wtedy byłoby więcej celów. Przecież dla flociarza, wydobycie ekonomistów jest jego wydobyciem Weźmy zmianę szans zniszczenia moona / GŚ na widełki (0%/100%) - (70%/30%) Gdyby było mniej sytuacji, w której ktoś stawia sobie flotę tylko po to, żeby rano być bez moonów i floty, to ludzie chętniej stawialiby stateczki. Oczywiście ciężej byłoby upolować jedną konkretną osobę, ale za to flot byłoby więcej, zabawy w polowanie byłoby więcej, różnych ciekawych akcji byłoby więcej. Myślę, że w zabawie flotą nie chodzi o to, aby wyorać okolicę do czysta a potem narzekać, że już się nie ma celów, tylko o to, żeby przy okazji bicia punktów za kolejne zbudowane kkkkkk Auror mieć poczucie, że rozgrywka jest interesująca. Oczywiście, można też po prostu podejść do tematu w myśl zasady "tylko mi ma być dobrze" i narzekać na pustki które się samemu spowodowało, ale to chyba niczego nie rozwiązuje.