Kiedy wół był ministrem i rządził rozsądnie,Szły prawda rzeczy z wolna, ale szły porządnie.Jednostajność nakoniec monarchę znudziła,Dał miejsce wołu, małpie, lew, bo go bawiła.Dwór był kontent, kontenci poddani z początku;Ustała wkrótce radość; nie było porządku.Pan się śmiał, śmiał minister, płakał lud ubogi.Kiedy więc coraz większe nastawały trwogi,Zrzucono z miejsca małpę; żeby złemu radził,Wzięto lisa: ten pana i poddanych zdradził.Nie osiedział się zdrajca, i ten, który bawił:Znowu wół był ministrem i wszystko naprawił. Ignacy Krasicki